Tak więc wszystko zaczęło się od tego że mój kochany mąż chciał się dowiedzieć , a może mi udowodnić że robienie na drutach wcale trudnym zajęciem nie jest ................... Śmiechom nie było końca kiedy po powrocie z pracy wieczorkiem dołapał druty z robótką Natalki i ..............................................................................................
Cóż okazało się że jednak nie jest to takie proste :) i cierpliwości starczyło mu na 14 oczek prawych ...:) ale sam fakt że już nie będzie twierdził że szyje pruje i z tego się utrzymuje :) jest sukcesem . Moje kochanie stwierdziło że jednak nie będzie odbierało mi mojej pracy i nie zrobi za mnie wszystkich zaplanowanych sweterków i szaliczków . ihihihihihihihihi .
Na froncie robótkowym masa roboty :)
hihihihi, a podobno robótkujemy z nudów.......
OdpowiedzUsuńbuziaczki
Joanna
hehe nieźle...
OdpowiedzUsuńno ale podziwiam że w ogóle zechciał zobaczyć jak to jest...
A my umiemy wbijać gwoździe;-)
OdpowiedzUsuńNie każdy mężczyzna zechciałby spróbować.
No co, przynajmniej spróbował :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie, że spróbował, to wie teraz, że to nie tak "hop-siup" :)))
OdpowiedzUsuńsuper zdjęcia, cóż za skupienie! bezcenne
OdpowiedzUsuńnależy mu się nagroda za odwagę, że w ogóle chciał spróbować;-)))
OdpowiedzUsuńA ja pracowałam kiedyś z informatykiem, który dziergał na drutach z prędkością światła ;o)
OdpowiedzUsuńHaha, dobre! Wygląda z tymi drutami odjazdowo:) Może ja mojemu mężowi dam spróbować? Zainspirowałaś mnie:)
OdpowiedzUsuńMoże teraz prędzej zrobi co innego:)
OdpowiedzUsuńOdważny, fotki w necie, mam na myśli.:)
Miałam kiedyś sąsiada, który robił swetry na drutach. Wszystko byłoby ok, tyle,że męskich prac, nie bardzo sie imał:)
Gorąco pozdrawiam:)
A mój mąż, gdy pokazałam mu tego posta, napisał mi w mailu: Jeśli mnie zobaczysz robiącego na drutach, to mnie dobij, bo to znaczy że cierpię straszne męki, albo zwariowałem :)
OdpowiedzUsuńAle ma zaciętą minę :) :) :)
OdpowiedzUsuńSuper, że udało Ci się uwiecznić tą chwilę :)
Beti
Obłedne fotki:)
OdpowiedzUsuńMój mąż za czasów kawalerki dorwał się z kolega do moich drutów i mierzyli czas w jakim zrobia 10 oczek wyszło im około 10 minut i wiesz co?
Byli z seibie dumni...ludzie w takim tempie 1 praca na rok by wyszła:):):)
Brawo! Brawo ten Pan!!! :)))
OdpowiedzUsuńHola Bernadetta!! felicito a ese hombre que teje, es increíble!!!!!!!!!!, cariños, Ma. Cristina
OdpowiedzUsuńBernadetto dziś ubawiłam się do łez. Za sprawą tych fotek, oczywiście.
OdpowiedzUsuńCzytałam właśnie Twojego noego posta, gdy nagle zjechałam w dól, ukazały się znane nam już fotki Twojego Męża.:)
Mój właśnie siedział koło mnie i oglądał telewizję, wtedy wpadłam na pomysł, pokazałam mu te fotki i mówię: Patrz jak inni zasuwają, a Ty gapisz się w ten ekran,:)))
A On mi na to:
Czy to Wasz GURU? :)))
Gorąco pozdrawiam:)
Dziergajacy facet, super!
OdpowiedzUsuńFajny widok :o)
OdpowiedzUsuńU mnie ciągle słyszę "znowu te włóczki"
Pozdrawiam cieplutko- Kasia